bad, worse, worst

Miss Meggan · Wysłany: Wto 19:37, 11 Mar 2008 Temat postu:

nie mam pojęcia jak po zajęciach,które skończyły się o 11 można być tak padniętym,ledwo się dowłóczyłam do domu.Czasami mam wrażenie że ciśnienie jest równe zeru a ja poruszam się aktem woli,a nie pracą mięśni
oczywiście gdy chciałam się położyć moja mama zrobiła mi wykład pod tytułem Śpi się w nocy,nie w dzień Nie pozwala mi się wyspać nawet jeśli nie ma dla mnie żadnych planów
To jest czysty sadyzm-tak samo w soboty mogę spać max do 8.30,a jak ziewam i się skarżę, to zrzędzi,że w nocy się śpi a nie słucha muzyki albo czyta książki

wy też macie takie Evil or Very Mad

mamy?

Yakuza_xD · Wysłany: Wto 20:03, 11 Mar 2008 Temat postu:

W mojej grupie rówieśniczej mówią na to zwała

Abigail · Wysłany: Wto 22:28, 11 Mar 2008 Temat postu:

Wiesz Meggan, w większości przypadków tak jest, że mamy za swój moralny obowiązek uważają przede wszystkim stawianie wymagań i mobilizowanie do pracy. Zrozumienie i wsparcie są trochę dalej...
Wydaje mi się, że większość rodziców myśli, że jeśli zacznie słuchać, rozumieć, pocieszać i biadolić nad losem razem z Tobą, to równocześnie da przyzwolenie na "rozklejanie się", histeryzowanie, lamentowanie itp, co później zaszkodzi dzieciom (to żadna nowość, że dla nich zawsze będziemy dzieci - czy mamy lat 5, 15 czy 25...).
Twoja mama czuje się lepiej z taką postawą względem Ciebie, bo myśli, że dopingowanie Cię i nie pozwalanie Ci na użalanie się nad sobą w ostatecznym rozrachunku wyjdzie Ci na dobre.

Skąd ja to znam... Też minęło trochę czasu, zanim to zrozumiałam. A teraz sama widzę, że trochę słuszności w tym jest. Wink

Yakuza_xD · Wysłany: Wto 22:38, 11 Mar 2008 Temat postu:

I że niby ja mam być doradcą Razz

?

Abigail · Wysłany: Wto 22:45, 11 Mar 2008 Temat postu:

A kto by Cię chciał... Razz

milva · Wysłany: Wto 23:05, 11 Mar 2008 Temat postu:

heh moja mama nawet okiem nie mrugnie jak wracam w środku tygodnia z imprezy o 5 nad ranem tylko po to, żeby sie przebrać i iść na zajęcia.

za to (tak jak dziś) jak mam rektorskie do 12 to mnie budzi o 8 i każe odkurzać. a potem babcie zaprasza i zmusza do konwersacji.

to się nazywa wyrafinowanie Very Happy

Miss Meggan · Wysłany: Wto 23:07, 11 Mar 2008 Temat postu:

Abigail,brzmisz jak połączenie moich profesorów z psychologii i filozofii Smile

Abigail · Wysłany: Wto 23:25, 11 Mar 2008 Temat postu:

Nie dziecino, to tylko doświadczenie życiowe... Mr. Green

Oj dostało się nieraz po dupie od życia, nieraz na własne życzenie.. Wink

A jak się rąbniesz po raz kolejny w pień, to z czasem zaczynasz kojarzyć, jak wygląda drzewo. Wink

I łatwiej Ci rozpoznać las. Very Happy

Yakuza_xD · Wysłany: Wto 23:30, 11 Mar 2008 Temat postu:

Abigail · Wysłany: Wto 23:56, 11 Mar 2008 Temat postu:

Haha, może nie pamiętasz? Very Happy

EDIT:
"Jeb!
Zamroczony Yakuza - Czy to moje drzwi? Mamo..??
-Jam tylko jodełka..."

aśka · Wysłany: Sob 3:21, 15 Mar 2008 Temat postu:

zimno, mokro, ciemno, głośno, nędznie, dennie, okropnie, ohydnie, koszmarnie, arcyokropnie? przeokropnie?

Yakuza_xD · Wysłany: Sob 12:18, 15 Mar 2008 Temat postu:

Abigail · Wysłany: Sob 19:28, 15 Mar 2008 Temat postu:

Yakuza, to gratuluję efektywnie spędzonego czasu. Very Happy

U mnie, choć weekend spędzam na uczelni, nie jest źle. Wink

Zajęcia fajne, bardzo rozwijające, dużo się można dowiedzieć, a po owych zajęciach pizza i piwko ze znajomymi! Very Happy

I nawet zmęczenia aż tak bardzo nie czuję, tylko jutro rano znowu trzeba wstać i na to pójść... Z pójściem ok, ale ze wstawaniem - szkoda gadać... Razz

ptaszyna · Wysłany: Pon 0:55, 17 Mar 2008 Temat postu:

buuuuuuuuuuuuu moj przecudowny zajebisty bezstresowy weekend wlasnie sie skooonczyl Sad

bylo dobre jedzenie zabawa do 3 nad ranem filmy konkursy na bekanie duzo duzo zwierzat dobrych drinow duzo smiechu bylo po prostu zajebiscie.
a teraz - PONIEDZIAŁEK

Abigail · Wysłany: Wto 23:12, 18 Mar 2008 Temat postu:

Jest do dupy!!
Mam dosyc mojego mieszkania studenckiego. Nie było już energii i gazu (w środku zimy parę dni bez ogrzewania, ciepłej wody i wszystkiego, co jest na prąd, np. czjnika elektrycznego, który = gorąca herbata, lodówki, mikrofalówki, ładowarki do komórki, ŚWIATŁA - siedziałyśmy i grzałyśmy się przy świeczkach, kuchenki, bo elektryczna..), ostatnio kilka razy nie było wody (w kuchni stoi już zabezpieczenie - kilka baniaków 5l - na wszelki wypadek, jakby znowu wody zabrakło..), a wczoraj wyjebało prąd. Żeby było śmieszniej nastąpiło zwarcie i poszedł mi zalilacz w laptopie (minimum 70zł), tak samo mojej współlokatorce, nie działa też moja mikrofalówka...
Czy muszę dodawac, że szlag mnie trafia na tą pieprzoną ruderę??
A do tego płacę duże rachunki tylko dlatego, że mieszkanie położone jest w Centrum i że ładnie wygląda, bo tuz po remoncie. Koń by się uśmiał.

PS. Neta też nie mam, bo pierdolnęło nam w Livebox'a. Teraz piszę od koleżanek..