I got 2 got 2 let u down

amalie

6 godzin?

ptaszyna

tak

pociag wyjechal o 22 i bylo ok po czym rozmawialysmy po 4 na gadu i hehe juz nie bylo ok Wink

kobiety

dorobo

amalie

Yakuza_xD

No bo trzeba znalezc kogos kto bedzie wypelnial luki po wadach a wady mial takie jakie my zalety Razz

proste

ptaszyna

ping pong

ptaszyna

ale jestes straight Razz

wiec nie dla mnie Wink

tak wlasciwie to ja nie wierze zebym byla w stanie poznac kogos TERAZ i zostac z ta osoba do konca zycia. NIErealne. Chyba ze byloby to pierdolone szczescie i w ogole takie przeciagle bum Razz

btw czy uwazacie tez ze te wszystkie stereotypy ze single sa zalosni i singlowanie to niemodne dziwne i do dupy to brednie ? jezusiczku przeciez singlowanie to najlepsza rzecz na swiecie Smile

jocek bang bang

Nie jest taka najlepsza rzecz na świecie, ale żałosne to też nie jest.
Największą zaletą bycia singlem jest to, że nie musisz się przed nikim tłumaczyć i robić co tylko dusza zapragnie w dziedzinie bliższych kontaktów międzyludzkich:)

ptaszyna

wlasnie o to chodzi Very Happy

zreszta nie tylko o ta dziedzine chodzi Smile

czasem chodzi o pieprzona wolnosc wyboru co do zakupow czy co bedzie na obiad.
to tez podstawowe dziedziny zycia.
nie wiem jak mozna byc z kims 40 albo 50 lat vide te starsze wymierajace pokolenie.nie to ze nie mam szacunku tylko albo trzeba miec anielska cierpliwosc albo nie wiem leciec na dragach z drugim czlowiekiem Razz

einfach

ja bym chyba mogła
ale musiałabym tę osobę kochac naprawdę
i ta osoba musiałaby ze mną wytrzymać : P

ptaszyna

zastanawia mnie to chyba w Twoim poscie Wink

a Ty bys wytrzymala jakby Ci ktos zaczal na nerwy dzialac ?

einfach

nie wiem
jestem cholerykiem
wiec nie wiem
poza tym, starałabym się rozmawiać
to podstawa, tak mówią
'kochanie, wkurwiasz mnie niemiłosiernie ostatnio, porozmawiajmy o tym, jak robisz z siebie debila zachowujac sie tak irytujaca, albo koniec z nami' : P

ptaszyna

dokladnie tak mowia Wink

heh czemu zawsze sie konczy ta druga opcja Razz

agnes

Tak apropos miłości... Znam chłopaka, który przez 4 lata był zkochany w jednej dziewczynie, 4 lata! Od pierwszej gimnazjum. Ona cały czas dawała mu kosza, trzeba wziac pod uwagę, że on w gimnazjum miał dość sporą nadwagę. Poszli do liceum, ona do innego, on do innego. Wciąż ją kochał i ona o tym wiedziała, ale stwierdziła, cytuję "nie jesteś mnie wart". Tak się tym przejął, biedaczek, że schudł 30 kilo w baaardzo krókim czasie. Okazało się, że jest strasznie przystojny. I co wtedy zrobiła jego ukochana? Stwierdziła, że mogą być razem. No i on poleciał do niej, cały w skowronkach. Są parą od jakiś 3 miesięcy.

Co o tym sądzicie? Rozumiem, miłość miłością... ale imo trzeba mieć też trochę dumy.