pendulum.

Glebcia

obawiam się, że będę osamotniona w mej miłości, ale trudno.
idąc za wikipedią - tworzą dnb, lub też 'rock elektroniczny' (brzmi szumnie, ale coś w tym jest, biorąc pod uwagę, że tego lata będę występować na sonisphere ;)), na koncie 2 albumy, trzeci w drodze.
immersion zapowiada się genialnie, strasznie wkręcił mi się ten kawałek http://www.youtube.com/watch?v=gB0aJcopIoU i już totalnie nie mogę się doczekać, mam nadzieję, że wyciek pojawi się prędko. ;d singiel jest trochę chujowy, zresztą wokal kojarzy mi się z nickelback, a jak widzę tę rozwianą koszulę w klipie, to na myśl przychodzi mi jedynie backstreet boys. i ogólnie to nie lubie tych ich pedalskich singli, tak samo propane nightmares - nawet wersja live jest beznadziejna.

o ile albumowo cieszą serce (choć przyznać muszę, że też nie od początku mi podpasowali, mimo, że uwielbiam prodigy), tak na żywo trzepią dupę aż miło. ale to głównie zasługa mc verse'a, który potrafi rozbujać bibę jak nikt. zresztą, nie będę ukrywać, jestem jego zagorzałą fanką i cieszę się niezmiernie, bo krążą ploty po mieście, iż na immersion nareszcie będzie można usłyszeć jego gadanie. <3

coś mi się zdaje, że będę tu prowadzić monolog. ;p

Koivu

Dialog!

Ale niestety Glebciu nie podzielam Twojego zachwytu. Myślałam, ze jak polubiłam cudowne dziecko, to polubię i Pendulum, nawet przed koncertem trochę i suchałam, bo miałam w planach odżałowanie kasy i wybranie się do stodoły, ale mnie to osobiście nie podchodzi. Lubię The Prodigy, ale Pendulum mi nie podchodzi. Tak jak z Editors, lubię Interpol ale za "niby podobnymi' editorsami zdecydowanie nie przepadam. ale fajnie, ze zaczełas ten temat. Moze kogos do nich zachecisz? Wink

Glebcia

a miałaś okazję oglądać ich na heniu? bo jednak na żywo i na płycie to dwie zupełnie różne bajki, doskonale rozumiem, czemu ci nie podpasowali. naprawdę, gorąco polecam ich na żywo, wybierz się przy kolejnej okazji, a na pewno nie będziesz żałować. Smile

też miałam jechać do wawy, ale jednak wylądowałam w gdańsku i ani troszeczkę nie żałuję wydanych pieniędzy - staniki fruwały, był ogień, była energia, a mc verse przybił mi piątkę. Wink

jakby ktoś chciał zacząć przygodę z pendulum to polecam w pierwszej kolejności live'y, zresztą wydali zajebiste dvd (dla mnie troszkę przekombinowane i szybko zaczyna boleć głowa - za dużo ujęć i ruchów kamerą, ale jednak nagranie oddaje atmosferę koncertów).

jocek bang bang

ja lubię i szanuję. nie bez kozery od pół roku jako dzwonek w komórce mam wycięty kawałek z fasten your seatbelts Smile

Nie wiem czemu, ale jakoś zawsze polepsza mi to humor, a kiedy spieszy mi się na uczelnię, mając ich na uszach nigdy się nie spóźnię, bo nie widząc kiedy zaczynam niemalże biec Wink

Glebcia