Heineken Open'er Festival 2009

sonia

ja myślę, że najlepiej to by było się ustawić jakoś w przerwie na piwo np. ale jak tam wolicie.

ponieważ lada dzień uciekam z Krakowa i nie wiem, jak to będzie z dostępem do internetu ślijcie mi proszę pm z numerami telefonów, bo inaczej to się nie zgadamy (a prób takich w historii tego forum już było parę).

ja mam numer chyba tylko do Doroty i Olgi (no właśnie, a Ty w ogóle jedziesz w tym roku?), ale to też nie wiem, czy dobre..

a tak jeszcze w temacie artystów to idźcie koniecznie na koncert SuperXiu!!!! Wink

rx queen

mnie prawdopodobnie jednak nie bedzie;/ jak mnie zeglarze puszcza to moze wpadne na 1 dzien Very Happy

a tak to (off top) zapraszam do gdanska gorki zachodnie na Gielde Piosenki Zeglarskiej hahaha <3

Koivu

Ja też proszę o Wasze nr jak mamy się spotykać, na pm na laście, ok? dla przypomnienia last.fm/user/koivufin Smile

agnes

zaczynam zalowac, ze nie pojechalam jednak

aśka

^
ja będę tylko jutro o 22:30 (ponoć przenieśli koncert KoL na tą godzinę).

Za to Gdyni zazdroszczę i całej atmosfery zabawy. Mr. Green

Koivu

I miało być takie spotkanie, wymieniliśmy się nr telefonów i co, przyszły 3 osoby. Ale spotkanie pod dmuchaną kawą było, prawda Soniu? Wink

jocek bang bang

june

Moby wygrał (!!), KoL i White Lies mnie zawiodło (tylko Death zagrali tak jak chciałam). Basement super, Placebo miało moc, a nowy perkusista zdał egzamin jak dla mnie. Prodigy - wiadomo Mr. Green

plus Emiliana i Kamp!. ogólnie warto było - dla ludzi i doznań w czasie koncertów haha

i jeszcze raz wybacz Soniu - ale już Ci pisałam dlaczego mnie nie było Wink

Koivu

Moje muzyczne odkrycie to M83 Smile

Poszłam, bo byłam ciekawa czego słucha mój kolega. Na koncercie wpadłam w trans Smile

Emiliana mnie zaczarowała, Kings Of Leon - podobało mi się, owszem, ale spodziewałam się czegoś więcej. Natomiast Placebo porwali mnie, zahipnotyzowali i zatraciłam się na ich koncercie do reszty (może dlatego, że to moja druga miłość) Smile

Świetny koncert Smile

Arctic Monkeys- największa klapa jak dla mnie, nastawiałam się na wspaniały koncert Sad

Chyba lubię ich mniej po tym koncercie...

Glebcia

faith no more, prodigy, pendulum, moja absolutna święta trójca tegorocznego openera. ale kurde było zajebiście.

june

o, Pendulum, właśnie! byłam tylko chwile, ale wystarczyła mi już pierwsza piosenka - moje Showdown Mr. Green

fajny klimat Wink

karmel

ja nie zdążyłam :(
przepraszam, bo naprawde chcialam sie poznac, a w sumie widzialam sie tylko z june.
jak dla mnie nr1 to definitywnie late of the pier, troche dalej totalna masakra na CC, cudowny koncert Buraki i M83.
bardzo fajny Q-Tip, Basement Jaxx, Kooks, KoL i calkiem slodka Emiliana.
z polskich ofc Kamp! i Pati, renton zenada.
najwiekszy fail to jednak Arctic Monkeys, bolalo mnie w srodku jak widzialam ten koncert

Glebcia

a ja się najbardziej zawiodłam na crystal castles. nagłośnienie fatalne, a gdy już usłyszałam alice, ni z gruchy ni z pietruchy skończyli grac i zeszli ze sceny. ponadto najebana jak stodoła publiczność, która robiła rozpierduchę jeszcze przed rozpoczęciem. i to nie ja jetem przewrażliwiona, tylko naprawdę miałam mega pecha i trafiłam na kompletnych zjebów w tłumie (taaak, zapłaciłem 300zł za karnet,żeby lizać się z tłumie z moją dziewczynką i walić z łokcia wszystkich, którzy nam przeszkodzą). czuję się zawiedziona strasznie po tym koncercie, spodziewałam się czegos lepszego. arktyczne małpy też dały ciała, ale staram ich sobie jakoś usprawiedliwić, wszak mieli problem z dojazdem, padł im prąd i inne takie. niestety, tu też jestem mocno zawiedziona i chyba lubię ich mniej po tym koncercie. no, ale bywa. za to miło zaskoczyła mnie duffy, nabijałam się ze wszystkich,którzy ją słuchali, a teraz sama chyba polubiłam.;d subtelna, miła dla oka panna i piękny koncert dała:)
z polaków to dla mnie zdecydowanie wygrali fisz z emade i pati yang. fantastyczne koncerty, uwielbiam ich wszystkich:)
no i jak już mówiłam - pendulum i prodigy dali takie mocne koncerty, że już nie miałam siły tanczyć (tych pierwszych musiałam niestety w większości oglądac z daleka, ze względu na obolałe kulosy :<). no faith no more, ech, panowie rozpieprzyli wszystko w drobny mak i pokazali kto rządzi na festiwalu;) a patton jest bezkonkurencyjny pod względem wokalu, naprawdę aż mnie dziw bierze, że wcześniej ich nie doceniałam. no, ale mają już kolejną wierną fankę. ;d no i kurde, mało który artysta ma takie poczucie humoru, jak oni. jestem pod wielkim, wielkim wrażeniem.

edyt.ach, zapomniałam o burakach! szczerze mówiąc, z utęsknieniem czekałam na ten koncert i słuchając ich płyty wiedziałam, że będzie fantastycznie, ale nie sądziłam że aż tak! mam nadzieję, że tu jeszcze wrócą, nieziemska impreza:)

hunter212

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

karmel

heh, w sumie ile ludzi tyle opini, ale co do jednego wszyscy sie dziwnie zgadzaja: santigold mega