nine inch nails

helicon

Oczywiście przekoloryzowałem. Ale tak na prawdę... Sam nie wiem.

Do W_T było super. Po W_T wszytsko zaczęło się sypać (things falling apart heheh).
Y0 to jest, z małymi wyjatkami, żenada.
Ghosty słabiusieńkie.
TS fajna, ale cały czas mam wrażenie, że ta płyta jest niedokończona. Kompozycje są fajne, ale od strony produkcyjnej, czy nawet wykonawczej, to jakas taka surowizna z niej wyziera. Tak jakby w pewnym momencie wszytsko rzucili i powiedzieli: " Dobra, starczy! Puszczamy to w świat."

W samym zespole też dziwne rzeczy się dzieją. Trent pozbył się najmocniejszej postaci w ostatnim koncertowym składzie zepołu - Aarona Northa. Pozostawił sobie zachowawczego, choć całkiem dobrego, Cortiniego, Freesego, który jest owszem dobry, ale według mnie ma znacznie mniejszego czuja do NIN, niż miał Dillon. No i teraz jeszcze ściągnął sobie tego afro-mena od Becka.
Wrócił Finck. Ciekawe czemu?

ptaszyna

trzeba się pogodzić z faktem, że już nigdy nie stworzy czegoś takiego jak TDS.
doszłam wczoraj w pociągu do wniosku, że to arcydzieło.

[chcę na koncert!]

helicon

Ale wiesz co, tu nie chodzi o nagrywanie TDSII i nawet nie chodzi o nagranie czegoś na miarę TDS, bo taki strzał jest raz w życiu. Ale żeby taką manjane Smile

odstawiać to już jest normlanie skandal.

Jeżlei gość ma blokadę twórczą, to niech ją przeczeka, a nie raczy swoich odbiorców półproduktami. TS, Ghosty i Y0 to jest to na co Reznora w ostatnich latach stać. I to jest smutne.

Glebcia · Wysłany: Nie 20:34, 22 Mar 2009 Temat postu:

coś tu cicho, więc zakładam, że nikt nie czytał tego: [link widoczny dla zalogowanych]
osobiście, już umieram ze szczęścia. ;p

agnes · Wysłany: Nie 21:09, 22 Mar 2009 Temat postu:

ale to nie jest potwierdzone Wink

ptaszyna · Wysłany: Nie 21:16, 22 Mar 2009 Temat postu:

bossssko. poznań o rzut beretem :]

Glebcia · Wysłany: Nie 21:22, 22 Mar 2009 Temat postu:

agnes, mnie to nie przeszkadza w jaraniu się Wink

Glebcia

przepraszam, że post pod postem, ale gdybym edytowała poprzedni, nikt by tego nie zauważył, a tu taka nie cierpiąca zwłoki sprawa.
mianowicie.
czy wy słyszeliście ploty, odnośnie tego co trent teraz muzycznego chce spłodzić? usłyszałam, że chce zacząć nagrywać ze swoją małą pocahontas. ;x nie wiem, czy to faktycznie tylko brzydkie plotki, czy jemu naprawdę na starość odwaliło?
jezu, jeszcze 2 miesiące temu myślałam,że kocham go miłością bezwarunkową, ale gdy widzę foty, na których wylizuje swojej lubej migdałki, gdy oglądam jak się lansuje na imprezach dla vipów, a teraz gdy czytam, że chce tworzyć z laską, która gra indie pop, to mi się robi przykro.

;((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((

agnes

na razie to tylko ploty... ale jego azjatycka love porzucila swoj zespol w ktorym wyła, więc coraz bardziej jest prawdopodobne to, że spłodzi coś z Trentem i to nie będą małe Reznorki! A tak serio, jeśli naprawdę nagrają coś razem, chyba harakiri popełnię.

j

ale przejebane wieści niesiecie! a sory za moją ignorancję, ale gdzie jęczała ta kobieta wcześniej? Smile

agnes

wstyd, jahu!

[link widoczny dla zalogowanych]

ona w sumie w churkach siedziala

Glebcia

już pomijając tandetna muzykę, jaką tworzy. ta kobieta jest tak żalowa, że słów brak. i nie mówię tego dlatego, że chce kiedyś wyjść za trenta. jak zobaczyłam sobie kilka filmików pt "juhuuu, jestem taka zajebista, mam okularki w styli wintidz i TY ICH NIE MOŻESZ MIEĆ bo były bardzo drogie" no to facepalm, jak to mówi młodzież. pewnie nawet ze sobą nie rozmawiają. ale w sumie, nie mój biznes. tylko szkoda, trent wydaje się yteligjenty. głupia moda, wszyscy zajebiści muzycy biorą sobie za żony króliczki plejboja i striptizerki. chyba juz wiem, gdzie zacznę karierę.
aaa pierdolę już.

to przez tę rozpacz.

agnes

żałuj, żeś jej twittera nie widziała! tam dopiero kwiatki były.

Glebcia

pewnie skasowała? ;<<<<

agnes

razem z trentem skasowali, wielkie akcje byly na twitterze, poniewaz wiekszosc wpisow obojga ograniczala sie do "oh i love you so much" "i love you to, baby", przez co wiele osob sie wysmiewala ze slodziakow a trentowi puszczaly nerwy i zaczynaly sie wielkie internetowe klotnie. Trent pisal do ludzi, ze sa fakin luzers i zeby fak off bo sa gowno warci i inne rozne wariacje z fakami. A, i moja ulubiona akcja: ktos wrzucil w obieg filmik, ktory azjatycka laleczka opublikowala w internecie jak jeszcze z innym kolesiem byla; na tym filmiku robi blowjoba swojej ówczesnej miłości Very Happy

no i Trent znowu fakował na prawo i lewo, a fani NIN palili się ze wstydu. koniec koncow twitterow nie maja. dzizzz, jestem dzieckiem neostrady Very Happy